22 grudnia – wielkie uwielbienie

Łk 1,46-56
Przekład: 

46 I powiedziała Maryja:

„Wielbi dusza moja Pana!

47 I rozradował się duch mój z Boga, Zbawiciela mojego,

48 Gdyż wejrzał na niskość służki Swojej, oto bowiem od teraz szczęśliwą mnie nazwą wszystkie pokolenia,

49 Gdyż uczynił mi wielkie [rzeczy] Potężny i święte imię Jego,

50 I miłosierdzie Jego na pokolenia i pokolenia bojącym się Jego.

51 Uczynił siłę ramieniem Swoim, rozproszył wyniosłych rozmysłem ich serca,

52 Zdjął potężnych z tronów i wywyższył niskich,

53 Głodnych napełnił dobrami i bogatych odesłał próżnych,

54 Podtrzymał Izraela dziecię Swoje, aby wspomnieć na miłosierdzie,

55 Wedle tego, jak przemówił do naszych ojców, Abrahamowi i nasieniu jego na wieki”.

56 Zamieszkała zaś Maryja z nią jakieś trzy miesiące i powróciła do domu swojego.

Uwagi: 

Magnificat – Pieśń Maryi – to najsłynniejszy kantyk Kościoła, wykonywany codziennie podczas nieszporów, najważniejszej modlitwy liturgii godzin. Pieśń uwielbienia Boga jako Pana, Stwórcy i Zbawcy, rządzącego historią całego świata.

Ponadczasowy charakter tego kantyku, wyśpiewanego w obecności Elżbiety, jest bardzo poważnym argumentem przemawiającym za eschatologiczną wymową całej historii zwiastowania, przedstawioną we wczorajszym wpisie.

Magnifcat to pieśń bardzo uczona, pełna aluzji i nawiązań do Biblii Hebrajskiej. Egzegeci zastanawiają się więc, czy młoda dziewczyna, Maryja, rzeczywiście mogła taką pieśń ułożyć. Istnieją koncepcje przypisujące ją nawet starszej Elżbiecie, ewangeliście Łukaszowi, a także późniejszej Tradycji. Argumentuje się, że Duch Święty nie działa w oderwaniu od kulturowego kontekstu... Osobiście skłaniam się ku wierze w autorstwo Samej Maryi. Ludzkie autorstwo jednak nie jest tutaj kwestią najważniejszą. Uznaję Nowy Testament za tekst w całości natchniony. Magnificat jest w takim ujęciu, bez względu na kwestię jego „tekstowej autentyczności”, rzeczywistym zapisem ducha, duszy i ciała Maryi, która stanowi już tutaj jasny obraz całego Kościoła. Tak więc, nawet jeżeli Kościół przypisał Jej te słowa np. w II wieku, nie świadczyłoby to jeszcze o tym, że nie mówią one o Maryi ani że nie wyrażają one Jej Tajemnicy.

W dzisiejszym komentarzu skoncentruję się na tekście Łukaszowym, pomijając szczegółowe badanie odniesień do Starego Testamentu.

46 „Wielbi” (megalynei) – od greckiego megas, „wielki” (w polskim „wielbi” również jest ten sam rdzeń, co w słowie „wielki”). Grecki czasownik może znaczyć „powiększać, rozszerzać”, a także „pokornie uznawać czyjąś wielkość” i właśnie „uwielbiać”, chociaż „uwielbienia” zazwyczaj nie kojarzymy z wielkością. Zastanowiłbym się nad podwójną interpretacją: z jednej strony Maryja uznaje Bożą wielkość, przyjmując ją, a z drugiej – przyczynia się do wzrostu ciała Pana Jezusa; nosząc Go w swoim łonie – czyli ciało Jego powiększa.

46-47 Wobec paralelizmu dusza (psyche) – duch (pneuma), jeżeli przyjąć powyższą interpretację słowa „wielbi”, mielibyśmy wpisaną tutaj całość człowieczeństwa: ciało, duszę i ducha.

„Z Boga” (epi to theo) – jeszcze dosłowniej „na Bogu”: jest tutaj obecny sens polskich zwrotów „ucieszyć się z kogoś” i „ucieszyć się kimś”, ale można też rozumieć, że pierwszym źródłem i podstawą wszelkiej Maryjnej radości jest Sam Bóg.

48 „Niskość” (tapeinosis, od słowa „niski” – tapeinos). Owszem, to akt upokorzenia, ale też niskość jako ludzka fizyczna oraz duchowa kondycja, dar umożliwiający człowiekowi upokorzenie i przyjęcie innych Bożych darów.

„Szczęśliwą mnie nazwą” (makariousin) – pokolenia będą Maryję „błogosławić”, przyczyniając się do Jej szczęścia. Jednak jest tutaj znowu wpisany Boży dar, który ludzie najpierw przyjąwszy uznają, obdarowani szczęściem Maryi.

49 „Wielkie [rzeczy]” (megala) – liczba mnoga wspomnianego już wyżej wyrazu megas: nawiązuje do „wielbienia” (megalynei), potwierdzając że uwielbienie Maryi ma swoje źródło w wielkich dziełach Bożych.

„Potężny” (ho dynatos) – piszę wielką literą, ponieważ tutaj jest to imię Boże, skoro grecki przymiotnik został poprzedzony rodzajnikiem.

50 Werset ukazuje powiązanie stworzenia ze zbawieniem, a także Starego Testamentu z Nowym. Wyraz „Pokolenie” (genea) powiązany jest z rodzeniem (gennao) oraz ze stawaniem się pokoleń, w Biblii wyrażanym czasownikiem gignomai (por. polskie słowo „gen”).

„Bojącym się” – chodzi tu o bojaźń Bożą, będącą darem Ducha Świętego i opisywaną przez proroka Izajasza, a nie o potocznie rozumiany strach.

51 „Rozmysł” (dianoia) – słowo to pochodzi od greckiego wyrazu „umysł” (nous).

52 „Niskich” (tapeinous) – nawiązuje do „niskości” z wersetu 48, ukazując sensowność interpretacji tejże niskości jako daru, a nie tylko ludzkiego aktu upokorzenia.

53 „Napełnił” (eneplesen) – czasownik z tym samym rdzeniem, co słowo pełnia (pleroma), występujące np. w Prologu Janowym (J 1,16).

„Próżnych” (kenous) – ma podwójne znaczenie i tak samo jak po polsku może oznaczać „pustkę” lub też „próżność”.

54 „Podtrzymał” (antilabeto) – znaczy także „przyjął”, a obydwie interpretacje są tutaj znowu komplementarne.

„Wspomnieć” (mnesthenai) – pamięć wyraża tu przetrwanie, uobecnianie wieczności w historii, a także, tak jak w prośbie dobrego łotra do Ukrzyżowanego (Łk 23,42: „Wspomnij na mnie, Panie...”, mnestheti mou kyrie), nawet zbawienie.

55 Składnia jest tu dość złożona, lecz czytelna. Bóg wspomina na swoje miłosierdzie zarówno wobec ojców jak i ich „potomstwa” lub „nasienia” (gr. sperma –  słowo to oznacza zarazem nasienie w sensie dosłownym, nasiona roślin, a także owoc nasienia czyli potomków). Dwuznaczność ta zawiera w sobie biblijne myślenie o pokoleniach i ich sukcesji, które starałem się nieco przybliżyć we wpisie o Mateuszowej genealogii Jezusa.

56 Liczba trzech miesięcy oznacza pełnię i prowadzi do narodzin Jana Chrzciciela, o których usłyszymy jutro.