oryginalnie u źródła
Gignomai
Gignomai – „stawać się”. Jeden z najważniejszych czasowników biblijnych, trudny do tłumaczenia i bardzo często albo pomijany, albo parafrazowany we współczesnych przekładach, wbrew przekładom starożytnym. Pierwszy raz pojawia się w Septuagincie w opisie stworzenia Księgi Rodzaju, brzmiąc przede wszystkim w refrenie „i stał się wieczór, i stał się ranek”. W nawiązaniu do Księgi Rodzaju występuje także kilka razy w Prologu Ewangelii Janowej.
Moim zdaniem właściwie zawsze jego użycie odnosi się do opisu Stworzenia. Tłumaczenie tych nawiązań jest jednak przeważnie niezwykle trudne ze względu na ich hebrajską skladnię. Czasownik mówi o stwórczej obecności Boga w doczesnym świecie.
Przykłady do tłumaczenia łatwiejsze: „Przez Niego wszystko się stało” (J 1,2); „Logos stał się ciałem” (J1,14); „stał się człowiek” (J1,6). Trudniejsze: „stał się głos przywitania” (Łk 1,44); „stało się, [że] skoczyło dziecię” (Łk 1,41). Bardzo trudne (mimo niezręczności składniowej po polsku jestem tutaj zwolennikiem dosłowności): „Stało się w dniach Heroda króla Judei: pewien kapłan” (Łk 1,5), „Stało się zaś w kapłańskim służeniu” (tutaj z bezokolicznikiem).
Trudno jest zmienić nasz sposób myślenia na biblijny, szczególnie wobec przykładów, gdzie gramatyka szkolna zalecałaby ten czasownik uznać za „posiłkowy”, czyli pełniący funkcję łącznika w orzeczeniu imiennym (jakby zamiast czasownika „zostać”) – np. w zwrocie „zostać sławnym” – „stać się sławnym”. Istnieją też frazeologizmy, które po polsku mówią „po prostu” o pewnych wydarzeniach, jak np.: „Co się stało?” Tymczasem w Biblii każde wydarzenie jest traktowane jako część historii zbawienia... Por. też przekład „pojawił się człowiek” (J 1,6 BT) zamiast „stał się człowiek” (egeneto anthropos).
Etymologicznie czasownik ten pochodzi od rdzenia gn, związanego z rodzeniem – por. polskie „gen”, „żona” (gr. gyne), „geneza”.