oryginalnie u źródła
23 grudnia – Słowo w milczeniu
57 Elżbiecie zaś wypełnił się czas jej rodzenia i zrodziła syna.
58 I usłyszeli sąsiedzi i krewni jej, że wielkie uczynił Pan swoje z nią miłosierdzie, i współradowali się z nią.
59 I stało się w dniu ósmym: przyszli obrzezać dziecko i nazywali je imieniem ojca jego – Zachariaszem.
60 I rozsądziwszy matka jego, powiedziała:
„Nie. Ale będzie nazwany Jan”.
61 I powiedzieli do niej, że:
„Nie ma nikogo z rodziny twojej, kto nazywa się tym imieniem!”
62 Kiwali zaś [głową] ojcu jego [pytając], jak chciałby, aby ono było nazwane.
63 I poprosiwszy o tabliczkę, napisał mówiąc:
„Jan jest imię jego”.
I zadziwili się wszyscy.
64 Otworzyły się zaś natychmiast usta jego i język jego, i mówił błogosławiąc Boga.
65 I stała się bojaźń na wszystkich zamieszkujących wokoło, i w całej górskiej [krainie] Judei rozpowiadane były wszystkie te rzeczy.
66 I złożyli to wszyscy, którzy usłyszeli, w sercu swoim, mówiąc:
„Kim więc to dziecko będzie?”
I bowiem ręka Pana była z nim.
Dzisiejsza Ewangelia opisuje narodziny Jana Chrzciciela (57-58) oraz jego ofiarowanie (59-66) i, następując zaraz po kantyku Magnificat, jest kontynuacją Ewangelii wczorajszej.
57 „Wypełnił” (eplesthe) – ten sam rdzeń, który jest w wyrazie „pełnia” (pleroma). „Bo z Jego pełni wszyscy wzięliśmy, i łaskę wobec łaski” (J 1,16). Imię „Jan” znaczy właśnie „Pan jest łaskawy”.
58 Wydaje się, że chodzi o tych samych krewnych i sąsiadów, którzy gardzili Elżbietą jako niepłodną. Nie są to dwie odrębne grupy społeczne, ale raczej dwa różne słowa, określające bliźnich w „małej ojczyźnie” – ludzi otaczających Elżbietę, którym nie jest ona obojętna: „zamieszkujący wokół” (perioikoi) oraz „pokrewni zrodzeniem” (syngeneis).
„Wielkie uczynił” (emegalynen) – ten sam czasownik, który występuje w pierwszym wersecie Pieśni Maryi, tam przełożony słowem „wielbi”.
59 „Stało się w dniu ósmym” (egeneto en te hemera te ogdoe) – chodzi o dzień ofiarowania (obrzezania), prawem przepisany jako ósmy po narodzeniu dziecka. Oznacza on też ósmy dzień stworzenia, czyli paruzję i nowe stworzenie przez ofiarowanie – na ten temat zobacz wpis kompendium: gignomai.
„Nazywali” (ekaloun) – nieprzypadkowo aspekt niedokonany.
„Imieniem ojca jego – Zachariaszem” (epi to onomati tou patros autou Zacharian) – wydaje się, że sens jest tutaj podwójny: Nazywali Jana Zachariaszem domniemując, że robią to w imię jego ojca, czyli w imieniu Zachariasza (1), ale także nazywali go „od imienia jego ojca”, jak to się robi także współcześnie (2) – i ta interpretacja zazwyczaj przeważa. Jednak greckie en to onomati ma też w NT podobne znaczenie, co polskie „w czyimś imieniu”.
Nadanie imienia ojca traktowano jako wyraz przedłużenia ojcowskiego życia i misji w synu, co krewni – jak im się wydaje, słusznie – chcą w ten sposób usankcjonować, zastępując Zachariasza w jego niemocy i sprzyjając pomyślności jego potomstwa. Postępując utartym szlakiem i domniemując milczącą zgodę ojca, podejmują zbiorową decyzję w imieniu tego, który powinien ją podjąć, ale wydaje się do niej niezdolny. On sam jednak za chwilę zaprzeczy słuszności takiego postępowania. Jako przedstawiciel prawa i kapłan milcząco, a zarazem wymownie, uzna wyższość Nowego Przymierza i jego imion. Odtąd porządek rzeczy będzie określało, czyli także nazywało, Nowe Przymierze.
Miejsce to jest szczególnie ważne, ponieważ nadanie imienia Janowi stanowi przełomowy moment pomiędzy Starym a Nowym Testamentem. Zachariasz jest przedstawicielem Świątyni i Prawa, a jego syn, stojąc u zarania misji Jezusa, przejmuje i jednocześnie przemienia Zachariaszowe dziedzictwo, której to przemiany krewni tutaj jeszcze nie rozumieją.
60 „Rozsądziwszy” (apokritheisa) – na temat takiego użycia czasownika apokrinomai można przeczytać w kompendium.
„Będzie nazwany Jan” (klethesetai Joannes) – imię to znaczy „Pan jest łaskawy”. Syn kapłana, najwyższego przedstawiciela Prawa, ma otrzymać imię Łaski. Imię Jana jako pierwsza z ludzi wypowiada Elżbieta po spotkaniu z Maryją, Przełaskawioną (kecharitomene; Łk 1,28) – w łasce, którą otrzymała za jej pośrednictwem.
62 Kiwanie głową (enneuo) nawiązuje do podobnego gestu Zachariasza (dianeuo; Łk 1,22), kiedy to stał on przed Świątynią po widzeniu anioła Gabriela i milczał, nie mogąc przemówić do zebranego ludu. Po hebrajsku "głowa" (rosz) oznacza również władzę oraz początek. Kiwaniem głową, symbolicznie, pokolenia Izraela (krewni), wobec sprzeciwu Elżbiety, pytają kapłana o jego ostateczną decyzję dla narodu. Wynika też chyba z tego miejsca (wcześniej nie było to wyraźnie powiedziane), że Zachariasz jest nie tylko niemy, lecz także głuchoniemy – albo, przynajmniej, że jego krewni tak o nim myślą.
63-64 Mimo że ludzki brak zdolności mówienia łączy się z brakiem umiejętności słuchania, milczące, napisane tylko słowo, mówi, czego wyrazem jest paradoksalny zwrot „napisał, mówiąc” (egrapsen legon). W błogosławieństwie Zachariasza (czasownik eulogeo) również ukryty jest wyraz Logos.
65 „Zamieszkujących wokoło” (perioikountas) można symbolicznie rozumieć jako mieszkańców kręgu ziemi, a górska kraina Judei to Syjon i jego okolice – figura Kościoła.
„Rozpowiadane były te rzeczy” (dielaleito ta remata) – konsekwencja poprzedniego wersetu (64), gdzie Zachariasz „mówił wysławiając” (elalei eulogon). Przemówiwszy milczeniem, Logos rozprzestrzenia się teraz dzięki wypowiadaniu (laleo), tworząc w ten sposób wydarzenia (remata – to znaczy jednocześnie „słowa” oraz „rzeczy”).
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz